Ostatnio jestem trochę emocjonalna.

IMG_20180923_192247.png

 

Lubię miasto.

Dwupoziomowy autobus,

oślepiający zachód słońca,

kobieta; ogniste włosy, szlafrok, papieros.
Nie wiem czy to jesień tak na mnie działa czy w odpowiednim świetle wszystko wygląda lepiej, ale emocje rozsadzają mnie od środka.

Może to temu, że nadal tonę, nadal coś ciągnie mnie w dół, a ja łapię się skrawków codziennego życia, które trzymają mnie przy zdrowych zmysłach.
Znasz to uczucie, ten skurcz, który mówi Ci, że nie powinno Cię tu być,

że nie jesteś mile widziana?

O, a możne to gdy po raz setny musisz się tłumaczyć wiedząc, że znowu marnujesz czas bo ludzie zazwyczaj słyszą to co chcą słyszeć, przekręcają Twoje słowa jeszcze zanim opuszczą one Twoje usta, ponieważ nie chcą zrozumieć. Empatia już niedługo zniknie również ze słownika.
Przestałam próbować zrozumieć ludzi, ponieważ sama nigdy nie zostałam zrozumiana.

I znowu się tłumaczę.

Nawyki są jak chwasty, ciężko je wyplewić, a nawet gdy to już zrobimy to wracają.
To na pewno chodzi o światło. W promieniach zachodzącego słońca wszystko wygląda lepiej.

Dodaj komentarz